Wszystkie walory Miedzianki

26.06.2022 r.

Trasa wycieczki: Kielce –  Nowiny – Chęciny – Polichno – Podpolichno – G. Miedzianka – Skiby- Szewce – Nowiny – Kielce. Wycieczkę prowadził Andrzej. Wzięło udział 21 osób, dystans 56 km

Andrzej wprawdzie stracił przy zdobywaniu Miedzianki trochę “żołnierza” lecz np. generał von Leiberich stracił pod Ulm znacznie więcej i nic się nie stało.

Procesy niszczące* dały Górom Świętokrzyskim zdrowo w kość. Powstającą zwietrzelinę  porasta roślinność, niszcząc urodę górskich szczytów. Tak więc górska starość ma w naszym klimacie kolor zielony…Trudno się zatem dziwić, że wzniesienia, gdzie skała choć trochę na wierzchołku się bieli, stanowią krajobrazową atrakcję, a jak jeszcze cokolwiek z nich widać, to niemal pełnia turystycznego szczęścia.

Te właśnie walory, jak sądzę, ciągną Andrzeja na Miedziankę, czy podobną morfologicznie Zelejową. Ta ostatnia niestety powoli przegrywa wojnę z krzakami. Wyrazistym szczytom Miedzianki na razie to nie grozi, choć pierwsze forpoczty krzewów pod szczytem już widać. To świetne miejsce do kontemplacji – oprócz malowniczych wapiennych wierzchołków i rozległej panoramy, naznaczone literacką aurą, za sprawą kielczanina Edmunda Niziurskiego, który tu m.in. umieścił akcję swojej “Księgi urwisów”, nazywając górę Miedziankę Wilczą Górą. Jednak wątpliwe żeby Wilcza Góra  zdołała odebrać nazwę Miedziance, tak jak to zrobiła Wierna Rzeka Łososinie.

O tym jak pisarze lub ich dzieła nobilitują świętokrzyskie miejsca, najlepiej świadczą przykłady Oblęgorka, Strawczyna, wspomnianej Wiernej Rzeki, Ciekot, Puszczy Jodłowej czy Bielin. Nawet Cisów mógłby coś uszczknąć z awanturniczej sławy Jana Chryzostoma Paska . W Oblęgorku bywamy z Andrzejem także z pozaliterackich powodów, lecz do Strawczyna jechaliśmy z Anią  przecież głównie po to, aby posiedzieć z wieszczem na ławeczce i w Jego towarzystwie próbować słodkich specjałów…

Kiedyś uznaliśmy Zelejową za “Świętokrzyskie Centrum Rzeźby Naturalnej” (vide spr. z 10.10.2021),  zatem Miedziankę per analogiam można by nazwać “Świętokrzyskim Centrum Antroporzeźby” z powodu licznych szybów, sztolni czy innych form powstałych po wydobyciu rudy miedzi oraz wapienia. To jednak wyzwania dla grotołazów. My wolimy powierzchniowe atrakcje Miedzianki. Białe   anemonowe łąki zmieniły się teraz w “wełniankę”, która na tle zieleni niewiele straciła z urody. Można tu również latem np. grzać cztery litery na wapiennej skale i gapić się w kierunku południowo – wschodnim, na królewski zamek w Chęcinach…

Temat wycieczki skłania też do ogólniejszej refleksji. Okazuje się, że nie wystarczy być górą, trzeba jeszcze górować. Dlatego mój podziw budzi również góra Zachętna w Chełmcach, jeszcze niższa od Miedzianki jednak pięknie góruje wczesnobarokowym kościółkiem. Szukam go z każdego miejsca na zachód od Kielc i zawsze znajduję. Widać go było także z Miedzianki jak się mienił w słońcu na północnym wschodzie…

Co tu dużo gadać –  góra nierówna górze, by górowała nie musi mieć szczytu w chmurze.

W drodze powrotnej, starym zwyczajem choć ostatnio zaniedbywanym, stanęliśmy w Szewcach w celu nawodnienia. Było bardzo wesoło, znacznie weselej niż w Szewcach Witkacego…

* wyrównywanie powierzchni ziemi poprzez wietrzenie, erozję czy przemieszczanie się mas skalnych pod wpływem siły ciężkości – inaczej denudacja.

Tekst MS, foto Marek, Gosia

Gorący Przedbórz 2022

17-19. 06.2022 r.

Tradycja oraz dodatkowo wysoka temperatura spowodowały, że wyjazd do Przedborza miał charakter mniej krajoznawczy niż zwykłe wycieczki niedzielne. Wprawdzie przejechaliśmy w ciągu trzech dni ponad dwieście kilometrów, w tym pewną część leśnymi drogami, lecz przyrodę postrzegano głównie jako źródło ochłody. Trudno było jednak nie zwrócić uwagi na św. Jerzego stojącego w zadbanej kapliczce leśnej na granicy Dobrzeszowa. Tym razem ten dzielny świątek rozprawia się tu z diabłem. Trzeba przyznać, że robi to równie sprawnie jak św. Michał w cisowskim kościółku.

Ci co biorą udział w przedborskich spotkaniach u Tadeusza, pod życzliwym patronatem naszych przedborskich przyjaciół, wiedzą ile pozytywnych emocji można tam doświadczyć. Dziękujemy Dzidkowi, Iwonce, oraz Fredkowi za serdeczne przyjęcie, przedborskim rowerzystom za wesołą atmosferę podczas wyjazdu na piknik do Zakrzówka Szlacheckiego, natomiast Antosiowi za przygrywkę do chmielowego kotleta nad przedborskim zalewem.

Podziękowania dla Joli, Ani, Jarka, jubilata Rysia oraz dla wszystkich, którzy wypełnili nasze towarzyskie spotkanie treścią stosowną do jego charakteru.

Uszanowanie dla Andrzeja za to, że mimo upału nie ugotował na twardo uczestników w drodze powrotnej.

Z ostatniej chwili: informujemy, że nasze hasła propagujące walory powiatu radomszczańskiego nie znalazły uznania w oczach konkursowego jury. Nie wiedzieliśmy, że w radomszczańskim powiecie obowiązuje inne, niż ogólnie przyjęte w języku polskim, znaczenie pojęcia „hasło” w marketingowym sensie. Szanujemy regionalne odrębności i gratulujemy zwycięzcom.

Tekst MS, foto Ania, Małgosia, Dorota.

W Balicach lotnisko, w Obicach pastwisko

12.06.2022 r.

Trasa wycieczki: Kielce – Morawica – lotnisko Obice – kąpielisko Morawica – Kielce. Dystans 70 km, wzięło udział 15 osób. Wycieczkę prowadził Andrzej.

Wybraliśmy się na podkieleckie lotnisko w Obicach, wszak to początek sezonu urlopowego. Zawsze to taniej odlecieć z Obic niż z Balic. Przy obecnych cenach paliwa podróż do Krakowa jest równowarta pobytowi na Minorce w standardzie all inclusive. Okazało się jednak, że z Obic nie odlecimy z wielu powodów, a definitywnie dlatego, że spółkę “Port Lotniczy Kielce “ rozwiązano w roku 2019. Jedynymi którzy “odlecieli” to pomysłodawcy tego kuriozalnego przedsięwzięcia…

Najbardziej rozczarowany był chyba Rysio, bo zjawił się w hali obiecanych odlotów z pokaźnym sakwojażem…

Andrzej wiedział co robi, organizując wycieczkę “lotniczą” w porze wiosennego optymizmu. Gdyby tu trafić w listopadzie, to inwestycyjna bezmyślność w połączeniu z ponurą pogodą mogłyby poczynić nieodwracalne szkody mózgowe w obrębie ciała migdałowatego…

Aby jakoś zniwelować nieprzyjemne doznania towarzyszące irytacji, opuściliśmy to skądinąd malownicze miejsce. Planujemy tu wrócić, lecz poczekamy aż się trochę przewietrzy, ponieważ zbyt dużo samorządowej głupoty jeszcze się tu unosi w powietrzu…

Po drodze na kąpielisko, Andrzej “wyczaił” malownicze korytarze, a właściwie pieczołowicie wydeptane przez bobry, okrągłe tunele roślinne. Bobry, to bardzo pracowite zwierzęta o inżynierskich zdolnościach. Jeśli się już za coś wezmą to efekty zawsze zadziwiają. Tym razem połączyły stromym lądowym tunelem, strumień kopalnianych wód zrzutowych ze zbiornikiem w rejonie Chałupek. Być może jest to rodzaj swoistego bajpasu łączącego strumyk z wodami jeziorka. Andrzej podejrzewa, jak mniemam słusznie, że przy ujściu strumienia zamontowano kratę utrudniającą bobrom komunikację. Ten zmyślny bobrowy tunelik, to sposób radzenia sobie tych inteligentnych zwierzaków z hydrotechniczną zmorą nagminnego przegradzania wszystkiego w wodzie i na lądzie. Jeśli przyjąć, że powiązania między elementami są istotą systemów, to bobry chyba lepiej rozumieją jak funkcjonuje system przyrodniczy niż ci, którzy te więzi niszczą.

Szkoda, że większość wycieczkowiczów, skuszona plażowaniem, tego nie zobaczyła. Zachęcamy: przy drodze z Chałupek do Morawicy, przy czerwonej budce kilkadziesiąt metrów w prawo.

Tekst MS, foto Gosia, Dorota

Białe Ługi 2022

5.06.2022 r.

Trasa wycieczki: Kielce – Cedzyna – Niestachów – Słopiec – Białe Ługi – Trzemosna – Borków – Kaczyn –  Marzysz – Kuby Młny – Bilcza – Kielce. Dystans 69 km. Prowadził Andrzej, wzięło udział 21 osób.

Rezerwat torfowiskowy Białe Ługi jest już stałym punktem programu letnich wycieczek. Nie warto zanudzać opisem problemów z którymi się zmaga rzeczone torfowisko, zwłaszcza że poświęciłem tym zagadnieniom trochę miejsca w sprawozdaniu z 4.07.2021. Należy jednak zwrócić uwagę, że w przeciwieństwie do poprzedniego roku, tym razem ujrzeliśmy Ługi odziane w szatę adekwatną do nazwy. To jest wynik rekonesansu, który przeprowadzili Andrzej z Heniem.

Białe Ługi, czyli nieco ponad 408 hektarów rezerwatu w tym 210 ha torfowisk, a więc niewiele,  choćby w stosunku do Czerwonego Bagna w Biebrzańskim Parku Narodowym (2570 ha), nie wspominając już o białoruskich Błotach Olmańskich  (37500ha) czy bezkresnych bagnach Syberii lub Kanady. Jednak dobre i to, zwłaszcza, że Białe Ługi należą do rzadkich torfowisk wysokich, zasilanych głównie wodami opadowymi przez co szczególnie narażonych na degradację.

Z inicjatywy Andrzeja, wycieczkę do tego urokliwego miejsca poświęciliśmy pamięci Marka Szymczakowskiego. Znicz pamięci zapalony na cmentarzu przez Anię, starannie przygotowane przez Andrzeja omówienie działalności Marka oraz wspomnienia kolegów z czasów Jego aktywności w klubie Kigari, to symboliczne wyrazy podziękowania i pamięci o zmarłym. To pokrzepiające, że w tym często bezrefleksyjnym świecie są jeszcze ludzie, którzy potrafią docenić działania innych na rzecz dobra wspólnego.

Tekst MS foto Ania, Gosia oraz Marek