Próba mimo wszystko!

30.01.2022 r.

Trasa wycieczki: wyjazd w kierunku Dąbrowy. Dystans – stosowny do warunków atmosferycznych. Wyzwanie podjęły 3 osoby. Wycieczkę prowadził Leszek.

Z reguły warunki pogodowe nie mają istotnego wpływu na wycieczkową frekwencję. Są jednak sytuacje gdy prowadzącemu zapala się lampka z napisem “ratio”, która powinna skutkować wyłączeniem motywacji do dalszego podróżowania. Tak waśnie stało się podczas tej wycieczki – i bardzo dobrze, ponieważ ludzie rozważni bez wyraźnej potrzeby nie kopią się z koniem…

Z wyrazami uszanowania dla tej TRÓJKI, która jednak podjęła pogodowe wyzwanie – MS.

Zdrowie dla twardzieli

23.01.2022 r.

Kielce – Białogon – Górki Szczukowskie – Podzamcze Piekoszowskie – Piekoszów – Łaziska – Jaworznia – Białogon – Kielce. Dystans 40 km. Wzięło udział 5 osób, wycieczkę prowadził Leszek.

Dzisiejsza wycieczka, to jakby białe szaleństwo …. na rowerze, bo wiadomo – zima to zima i lekko ni ma. Dlatego wyrazy uznania dla naszej piątki twardzieli. Tym bardziej miło, że znalazła się w niej delikatna Gosia.

Tekst MS, na podstawie relacji Gosi.

Wycieczka rozsypana

9.01.2022 r.

Trasa wycieczki: Kielce – Dyminy – Bilcza – Marzysz – Kaczyn – Borków – Słopiec – Kranów – pod Kamienną Górę do Cedzyny – Kielce. Dystans 40 km, wzięło udział 12 osób. Wycieczkę prowadził Andrzej.

Z fragmentów informacji, które dotarły do siedziby Redakcji „na wyjeździe”, można z pewnością stwierdzić, że wycieczka się odbyła. Kilkanaście osób na rowerach zimową porą to sukces. Podobno wycieczka się trochę rozsypała. Jednak nie ma się czym przejmować, bo rozsypane zimą, wiosną daje obfite plony. To się w każdym razie sprawdza w przypadku pietruszki…

Tekst MS

Trzej Królowie i …. księżniczka

6.01.2022 r.

Tegoroczny, rowerowy pochód Trzech Króli prowadził Leszek, trasą z Kielc do Masłowa i z powrotem.

Mimo pogodowych przeciwności, zadość świątecznej tradycji uczyniło towarzystwo czteroosobowe. Tegoroczne obchody święta Epifanii odbyły się w nowej formule, ponieważ ozdobą rowerowego pochodu mędrców: Leszka, Zbyszka i Andrzeja, była księżniczka Terpsychora – Gosia.

Niestety, pastuszkowie zawiedli pozostając w zimowych szałasach…

Tekst MS; info i foto Gosia

Jesienny epizod styczniowy

2.01.2022 r.

Trasa wycieczki: Kielce – Dyminy – Bilcza – wiata Kuby Młyny – Suków Modrzewie – Mójcza – wiata Dyminy – Kielce. Dystans 40 km, wycieczkę prowadził Leszek. Wzięło udział 10 osób.

Nawet cierpiący na urojoną pomroczność jasną mogli bez trudu dostrzec, że pierwsza niedziela stycznia obdarowała rowerzystów łagodną jesienią z malowniczym zamgleniem, poprzetykanym promieniami słońca podnoszącego się powoli z zimowych kolan. W porze takiej epizodycznej jesieni można oglądać równie epizodyczne krajobrazy. Bo czyż nie są malownicze rozlane wody Czarnej Nidy w Kubach Młynach, utworzone przez klimatyczny zbieg okoliczności? Zamarznięta ziemia nie zdążyła bowiem wchłonąć wód roztopowych tworząc rozległe rozlewiska, które jeśli zamarzną to może przechowają wodę nawet do wiosny. Dzięki, że Andrzej wiedziony przyrodniczym nosem nam to pokazał. Podczas tej wycieczki woda często pełniła rolę zakazu wjazdu. Tak było na leśnej drodze z Sukowa do Marzysza. Tu jezioro kazało nam zawrócić przed stalowymi mostkami na Nidzie. Jednak niezrażeni odbiliśmy ponownie do Dymin, by dokończyć w tutejszej wiacie Green Velo poświątecznego dzieła rozpoczętego w Kubach Młynach.

Tekst SM, foto Ania, Marek, SM.

Bal kaszankowy 2022

1.01.2022 r.

Wiata na Stadionie – wzięło udział 19 osób.

To już kolejny Bal kaszankowy, który mamy za sobą. Jedna ze stałych imprez z rowerowego kalendarza. Nie wiadomo jakie miejsce zajmuje w hierarchii naszych eventów, lecz sądząc po atmosferze tych noworocznych spotkań – poczesne. Zresztą, nie ma to większego znaczenia, bo wszystkie one, czyli chronologicznie: Bal Kaszankowy, Powitanie Wiosny, Kajaki, Złote Liście, Spotkanie Rocznicowe oraz Wigilia pięknie się udały. Co by nie powiedzieć, to jednak udane relacje towarzyskie mają trochę mistyczną naturę. Wypada zatem podziękować Panu za ten mijający rok rowerowy z nadzieją, że kolejny będzie równie dobry. Życzenia może zbyt zachowawcze, lecz prośby bez umiaru mogą opatrzność wystawiać na próbę. Z podobnych powodów nie będziemy rozpamiętywać deszczowej pogody, która ze złośliwym uporem, jednak bezskutecznie, próbowała zakłócić nasz znakomity noworoczny nastrój.

Dziękuję Balowiczom za życzenia imieninowe oraz wzruszające prezenty w słodko – różowych kolorach smaku.

Tekst: Solenizant, foto: Ania, Kasia, Jola

PS. Etymologiczne emancypantki niech mi wybaczą brak użycia żeńskiej formy “balowicz” – jestem bowiem w rozterce między “balowiczką, balowniczką, a może balowniczynią?